23.06.2012

Działalność - Okładka Garm (1938)

I już sobota... Ciężki to był tydzień i teraz czas na więcej relaksu. Jutro moje urodziny :D Mam nadzieję, że dostanę trochę grosza bo ostatnio wszyscy jacyś skąpi się zrobili. Jutro również wybieram się na mszę uzdrowienia do Jezuitów - już nie mogę się doczekać. A dziś moja babcia organizuję dla swoich znajomych małe przyjęcie na działce - bo jutro ma imieniny - i mam zamiar wybrać się na godz., dwie. 

Ostatnio wpadłem na pomysł aby pisać opowiadania. Nie takie sobie tylko o dawnych dziejach Łodzi i pobawić się w Sienkiewicza. Nie łudzę się, że napiszę coś w wielkości "Potopu" ale się zobaczy. Już widzę te makaronizmy, metonimimy, alegorie i inne środki.. Buhahaha... Pierwszy fragment już w kolejnym tygodniu.

 

Działalność - Okładka Garm (1938)

Tove nigdy nie wstydził się rysunek karykatury dyktatorów do magazynu Garm. Kilka z jej rysunki zostały odrzucone, ale większość jej satyr znalazło swoje miejsce nawet na okładkach tego czasopisma w latach 1930 -1940.
 
 GDZIE INDZIEJ NA ŚWIECIE
Adolf Hitler został naczelnym dowódcą Wehrmachtu. 9 na 10 listopada odbył się wielki pogrom Żydów w Niemczech i Austrii zwany „nocą kryształową”. Rząd Polski wysunął żądanie wobec Czechosłowacji oddania części Zaolzia.

22.06.2012

Tożsamość Tove - Dum w budowie

Chociaż Tove marzył o własnej latarni, artystka zbudowała na Klovharu mały domek. Został zbudowany dość wysoko, ale nieco poniżej klifu. Domek posiada zaskakujące podziemne funkcję - ogromna piwnica, większy niż w budynku powyżej.

"Nasza piwnica jest największą piwnicą, która kiedykolwiek był kopana w tej okolicy. Powierzchnia mierzy 25 metrów kwadratowych i dwa metry głębokości."

Wyspa była (i nadal jest) częścią społeczności wyspy Pellinki. Pozwolenie na budowę musiało więc być wymagane od wyspiarzy.

Ale Pellinki, podobnie jak wielu innych samorządowych społeczności wyspiarskich, miało swojego własnego patriarchę, którzy udziela porad w zakresie wysp. Człowiek ten ostrzega nas, by nie oczekiwać zbyt wiele i nade wszystko, nie ufać prawnym papierom, które by prędzej czy później stawać się zmorą życia.

Tove i Tooti wysłały papiery do gminy w Porvoo's, a następnie postanowiły spać w namiocie w deszczowej pogodzie na Klovharu, czekając na zezwolenie budowlane. Pewnego wieczoru, jakiś człowiek zszedł na ląd i przedstawił się jak Brunström z Kråkö. Brunstrom, który łowił łososie, miał zamiar spać w swojej łodzi, lecz zdecydował się przyjść na brzeg, kiedy zauważył światła na wyspie.

Okazało się Brunstrom słyszał o planach Tove i doradził jej aby już stawiała budynek bo władze bardzo długo odpowiadają na takie podania. Informuje również, ze prawnie budynek nie może być zburzony - "Uwierz mi", Brunstrom powiedział. "Wiem o tych rzeczach".

Tove i Tooti uwierzyli mu i rozpoczął budowę natychmiast. Brunstrom Sven przyniósł Nisse Sjöblom projekt budowlany do zatwierdzenia. Czasami mężczyzna przywoził artystkom świeże ryby aby mogły spokojnie zjeść i odpocząć od budowy.

Jedynym odpowiednim miejscem na domku został zajęte przez wielkiego kamienia, które ważyły szacunkowo pięćdziesiąt ton. Rozsadzanie "wielkiego kamienia" z boku było ich pierwszym zadaniem. Eksplozje rozproszyły rumowisko. Pofałdowane kamienie był drogą stygnięcia i uwalniania się kłopotów spowodowanych przez pisanie i ilustrowanie.

18 października 1964, Brunstrom stwierdza, co następuje:
"Aby Porvoo:
Pył pokrywa
Solignum nr 2, 40 litrów
Pokrycia dachowe gwoździe 10 kg 2 ½, 10 kg 4 ½
50 m2 papy
30 m2 oleju traktowane x 30 x 4 uszczelniający papier
Plotki krążą: ktoś ze stowarzyszenia rybołówstwa podał nas do Urzędu Porvoo Budowy o nielegalnej działalności budowlanej, mówiąc, że narusza,y siei. Musimy więc pospiesz się.
"

Prace budowlane trwają w listopadzie 1964 r. i kontynuowane wiosną 1965 roku. W lipcu 1965 r., chata została zakończona i nadszedł czas na opuszczenie przez Brunstroma wyspy.

"11 lipiec (1965)
Niewiele nie mogę napisać, ponieważ miejsce prawie jest skończone. Właśnie jakieś kwestie z wiatrem i deszczem. O tak, dwoje drzwi przybyła dziś, jedne wewnętrzne i jeden do piwnicy, jak również stół zrobiłem ze starego luku. Jest 22:00, i kładę swoje siatki po raz ostatni.


12 lipiec
Mnóstwo dorsza, inaczej niż z sumem. Już czas wyjść. Napisałem poezję:
Dla przeszłości jest teraz przeszłością
wszystko razem jest gotowe w końcu.
Panie będą rządzić i zostaną,
ale ich dżentelmen musi wyjeżdżać.
Piosenka wiatru pożegnalna dręczy nasze uszy
i nasze policzki są słone z łzami.
"
- Fragmenty Anteckningar Fran en O (notatki z wyspy, 1996). 

15.06.2012

Tove na swoje setne urodziny (2014)

"Wydaje mi się, że ludzkie kłopoty przejawiają się dość podobnie, w każdym razie te, które w życiu codziennym stale istnieją, mimo że, powiedzmy, dach przestał przeciekać, jest co jeść i nic ciału bezpośrednio nie zagraża - jeśli rozumiecie, co mam na myśli. Według moich obserwacji, przeciwności życiowe, poza rzeczywistymi katastrofami, powtarzają się dość monotonnie; on albo ona są niewierni albo znudzeni, praca przestaje dawać zadowolenie, tracą również kształt rozbuchane ambicje i marzenia, czas szybko robi się coraz krótszy, rodzina zachowuje się w sposób niezrozumiały i przerażający, przyjaźń mimochodem ulega zatarciu, człowiek zajmuje się gorączkowo rzeczami bez znaczenia, podczas gdy to, co nie do naprawienia toczy się nieodwracalnym trybem; szarpie cię poczucie obowiązku i winy, a wszystko razem zostaje nazwane dość mętnie lękiem, udręką, której na ogół nie zdążasz albo nie masz odwagi zdefiniować."
"Podróż z małym bagażem" Tove Jansson. WAZA

Kilka pochmurnych dni a mnie już przeziębienie wzięło. Katar, kaszel i gól gardła - mam już dosyć! Mam nadzieję, że do poniedziałku się wykuruję. A na powitanie tygodnia korepetycje z chemii - jak ja nie znoszę tego przedmiotu - i gadanie o bzdetach, które mnie kompletnie nie obchodzą.
Weekend miał być ciekawy ale jak zawsze wszystko się popsuło. Trudno. Może znajdę więcej czasu na bloga bo jak na razie to znów zachodzi "reakcja kryzysu blogowego".

Tove na swoje setne urodziny (2014)

Dzisiaj totalnie coś z czapy.
Kilka dni temu znalazłem ciekawy adres internetowy: www.tove100.com
Strona został zbudowana przez "kochane" Oy Moomin Characters Ltd* na setne urodziny Tove Jansson. Obecnie widnieje na nim konkurs na logo tych obchodów. Konkurs jest skierowany do bardzo wąskiej grupy, bo do studentów Aalto University School of Art and Design, Katedry Projektowania w Finlandii oraz College of Design Beckmans w Szwecji.

Pierwsza nagroda wynosi 2.500 euro, druga to 1.250 € i trzecia 500 €. Czy Oy Moomin Characters Ltd i siostrzenica Tove mają kryzys finansowy? Tak mało za logo obchodów, które mają rozrosnąć się na skale światową?

Autorzy strony zapowiadają, że za jakiś czas pojawią się różne materiały o fińskiej artystce. Witryna ma przedstawiać sztukę Tove Jansson i życia z różnej perspektyw. Jak coś się pojawi to chętnie przetłumaczę i opublikuję.

10.06.2012

Studio - Nie przeminęło z czasem cz II

Czekacie na kolejną dawkę zdjęć? Zaraz zobaczycie ciąg dalszy galerii. Nie wrzucę jeszcze wszystkich by zapchać dziurę kiedy nie będę miał pomysłu na news.Co dziś zobaczymy? Oczywiście obecny wygląd studia, obrazy i rzeźby Tove. Na końcu zapytam czy coś się zmieniło od czasów Tove? - jestem ciekawy jakie będą odpowiedzi.

Studio - Nie przeminęło z czasem cz II

W takim razie wchodzimy....

Z ciemnej klatki schodowej wchodzi się do jasnej i niewielkiej kuchni. Przytulny klimat sprawia, że zwiedzający czuję się jak w domu u cioci a nie jak w muzeum. 

Na tablicy widzimy wiele zdjęć przedstawiających m.in. wyspę Klovharu i siostrzenice Tove, Sophii. Na żółtej kartce  międzynarodowy numer alarmowy. Ma również naklejkę klubu WWF (World Wildlife Fund) - czy była ich członkiem?

A teraz wgląd na studio. Początkowo zdaje się, że jest strasznie przetłoczony ale z czasem wieje tam nawet surowością i przestrzenią. 

Książki, jak widać element który zawsze jest przy Tove. Zauważcie, że po lewej stronie obok maski gipsowej jest piła - jestem ciekawy po co jej - może te wszystkie figury to uśmierceni ludzi zalani gipsem? He he he, przepraszam za dużo horrorów.

To chyba najładniejsze zdjęcie, ukazuje cały charakter tego miejsca, a Tove nadal nad nim czuwa spoglądając z obrazów (po lewej stronie "Lynx Boa" o której pisałem ostatnio)
Czy coś zmieniło się od czasów Tove?
Na dzisiaj to tyle...
C.D.N.

9.06.2012

Studio - Nie przeminęło z czasem cz I

"Miałam sen, piękny sen, a w tym śnie.."
... znalazłem się w budynku studia Tove. Rozmawiałem z jakimś człowiekiem znającym artystkę a potem wdrapałem się na samą górę aby zobaczyć jej studio. Nie wspomnę, że w moim śnie był to strych z jakieś 2 na 2 metry, wysokość 1,5 m. Ale rekompensowało to różnorodność przedmiotów, zaczynając od obrazów poprzez szkice, książki kończąc na zwykłych rzeczach (a zarazem niezwykłych) takich jak długopis czy ołówek. Było ciemno, więc wszystko co się dało pakowałem do torby - tak kradziej zemnie ale nie mogłem się oprzeć.
Wszyscy znamy wygląd studia m.in. z opisów z kategorii Studio czy z  banera u góry, a jak wygląda teraz?

Studio - Nie przeminęło z czasem cz I

Wejście do budynku jest dość skromne, lecz po prawej stronie możemy zobaczyć powieszoną tam w 2001 roku tabliczkę informującą nas, że w tym domu mieszkała Tove Jansson - jak już ją znaleźliśmy to na pewno jesteśmy w dobrym miejscu.

Kiedy znajdujemy się już w środku secesyjnej (chyba) kamienicy, widzimy czystą i zadbaną klatkę schodową. Do dziś, mieszkają tam ludzi różnego statusu i aż trudno się nie zdziwić, że to właśnie tutaj.

Taki o to widok można podziwiać na szóstym piętrze tego budynku.

Jak widzicie na tej fotografii osoby, które są już na ostatnim pietrze trochę się lenkają i zadają sobie pytanie - Co teraz zobaczą? Najchętniej po tym zdjęciu bym zatrzymał publikację tego postu... I tak zrobię. Czy z tyłu po prawej stronie nie znajduje się winda?

C.D.N.

7.06.2012

Tożsamość Tove - Lynx Boa (1942)

Godzina bije, słyszę dreptanie - pobudka!
Tak, znów zostałem wyrwany z krainy snów. Moje powieki delikatnie powędrowały ku górze. Słońce już na horyzoncie ale wciąż ciemno w pokoju. Wstałem. Oddałem pokłon Panu i powędrowałem przed elektroniczną świątynię zwaną komputerem. Facebook, poczta, blog itd. I co? I nic. Tylko zwykłe szare nieistotne sprawy. 

Godzina bije, słyszę dzwony - Bóg woła!
Tak, trzeba się ubrać i iść na mszę. Ulicę puste i tylko jacyś pijani ludzie taczają się po bruku. Przed kościołem pełno ludzi - Boże Ciało. Mimo, że wolny dzień to tyle roboty... Czeka mnie jeszcze sapientia, kontemplacja i wiele innych spraw...
...lecz teraz tylko pieść i oblubieniec:
"Cała piękna jesteś, przyjaciółko moja, i nie ma w tobie skazy."*
 
Tożsamość Tove - Lynx Boa
Obraz Tove pt. "Lynx Boa"

Obraz Tove pt. "Lynx Boa" jest przykładem jej nowego sensu samooceny."Wyglądam jak kot w swoim żółtym futrze, z moimi zimnymi tendencyjnymi oczami" tak Tove opisuje swój obraz.

Zwierzęce cechy; oczy, futro z rysia wije się wokół jej szyi podkreślać moc artystyczną i niezależność. Garnitur w prążki spod futra przypomina nam, że Tove dojrzała wraz z jej samczymi odpowiednikami. Uważa się, że ta praca jest dla artystki ‘osiągnięciem pełnoletności', przez który ona domaga się swojej niezależności i otwarcie ośmiela się powiedzieć zdecydowane "nie!" do starych żądań.

Pierwsza salonowa wystawa Tove Jansson z "Lynx Boa" miała miejsce 3 października 1943 w Bäxbacka galerii Leonarda Bäxis - było oznaką niezależności zawodowej Tove.

"Decyzja na indywidualną wystawę jest równie ważne jak gdybym zdecydowała się na ślub!" tak Tove napisał wiosną 1943 roku po załatwieniu spraw formalnych dotyczących wystawy w Bäxbacka.Tove dokonała ważnego kroku w swoim studiu na wieży przy ul. Ullanlinnakatu w 1944 roku. Od tego czasu, to studio będzie miejscem narodzin całej dorosłej sztuki Tove przez resztę swojego długiego życia.


Atos Wirtane
W połowie 1940 roku, Tove cieszyła się ścisłym związek z filozofem Atos`em Wirtanen (pierwowzór literacki Włóczykija). Atos był ognisty, energiczny i pozytywny. Tove i jej przyjaciel mieli te same poglądy na temat charakteru pracy. Jednak nie byli oko w oko co do charakteru i istoty miłości. Rozmawiali nawet o małżeństwie i dzieciach wiele razy, ale Tove pozostała nieugięta.

"Ta wojna nauczyła mnie przynajmniej jednej rzeczy. Nigdy chłopców. Nigdy żołnierzy. Może to stało się obsesją - ale zobaczyłem zbyt wiele do wyzwania" napisała do Ewy.



W tym czasie powstają się pierwsze Muminkowe pomysły i pierwsze szkice głównych bohaterów. Cała seria zabawnych trolli jest jej wspomnieniem przed erą dojrzałości. Wszystkie postacie jakie w niej znajdziemy to osoby, które kształtowały jej osobowość i światopogląd.


* Dla tych, którzy nie są zaznajemy z Pismem Świętym to fragment Pieśni nad Pieśniami.

6.06.2012

Działalność - Obce miasto (1935)

Jutro już Boże Ciało - trochę odpoczynku. Jednak w piątek znów na "uczelnię". Dzisiaj fochnąłem się na obecne vita i poszedłem spać. Przed 19:00 wstałem i usiadłem do książek, całkiem nieźle mi szło. A teraz popijam ciepłą herbatkę i obżeram się jabłkami i marchewkami - jaki miks. Myślę aby zasiąść do kolejnej miłej książko-lekturki ale tak jakoś mi się nie chcę... Może znacie jakieś ciekawe tytuły na zimne czerwcowe wieczory (- ironia) ?? 

Działalność - Obce miasto (1935)
W 1935 roku Tove dla anonimowego kupcy namalowała dość duży obraz, który został zmierzony na 67 cm wysokości i 267 cm szerokości. Obraz przedstawia miasto z licznymi ulicami, budynkami fabrycznymi i siecią rzeczną.

Fragment "Obcego miasta"
Egzotyczna, surrealistyczna atmosfera tej pracy jest w dużej mierze osiągnięte dzięki podejściu Tove do kubizmu. Charakterystyczny ziemisty kubizm, kolory i miasto w lekkim dotyku kubizmu twarza poczucie tajemnicy. Po prawej stronie możemy zaobserwować zachodzące słońce a już w centralnej części obrazu obserwujemy pełnie księżyca. Do dziś trudno zinterpretować jakie miejsko przedstawia dzieło, sama artystka (żartobliwie i satyrycznie) twierdzi, że jest to idealne miasto XX wieku; pełne brył - budynków i szerokich pustych ulic.

GDZIE INDZIEJ NA ŚWIECIE
Liga Narodów potępia uzbrojenia Niemiec. Niemieccy Żydzi pozbawieni praw obywatelskich, i małżeństw między Żydami i nie-Żydami jest zabronione.Swastyka staje się oficjalnym symbolem Niemiec.

4.06.2012

Album rodziny Jansson`ów cz. 1

Dziś nie chciało mi się bawić w literki, więc postanowiłem opublikować kilka zdjęć z rodzinnego albumu Tove. Co jakiś czas będę puszczał na bloga serię o/k 10 zdjęć przedstawiających a to rodzinę a to studio, wyspę itd. Mam nadzieję, że kiedyś zlepi się to w całość i wyjdzie coś ciekawego. Oczywiście nie uniknąłem komentarzy po zdjęciami - wiecie tak dla pewności, żeby każdy wiedział co, kto i kiedy.

Album rodziny Jansson`ów cz. 1


Viktor Jansson

Viktor z córką

Signe Hammarsten-Jansson


Tove z matką

Ta sceneria kojarzy mi się  z pierwszym rozdziałem "Córki rzeźbiarza" kiedy to Tove opisuję kim był jej dziadek i jaki miał wspaniały ogród.
"Wybudowali razem z babką duży dom o łamanym dachu, z mnóstwem pokoi, schodów i tarasów, i z ogromną werandą. Wewnątrz i na zewnątrz poustawiali białe wiklinowe meble, a kiedy dom był gotowy, dziadek zaczął sadzić. Wszystko, co zasadził, zapuszczało korzenie i rozrastało się, i kwiaty, i drzewa, aż w końcu łąka stała się Edenem, a dziadek, który nosił dużą, czarną brodę, zwykł był się po nim przechadzać. Wystarczyło, by wskazał laską na jakąś roślinę, a ta, doznając błogosławieństwa, rosła jak szalona. 
Cały dom pokrywały kapryfolium i dzikie wino, a weranda była schowana za ścianami z pnących różyczek. Na werandzie siedziała babka w jasnopopielatej jedwabnej sukni i wychowywała swoje dzieci. Wkoło niej latało tyle pszczół i trzmieli, że słyszało się jakby bardzo cichą muzykę organową. W dzień świeciło słońce, w nocy padał deszcz, a w ogrodzie skalnym mieszkał anioł, któremu nie należało przeszkadzać."

Viktor z przyjacielem

Viktor ze swoją małpką Poppolino

Cała ta historia z małpką jest bardzo zabawna. Kiedyś spróbuję coś napisać na ten temat - ale ostrzegam, Tove niezbyt ją lubiła.
"Nigdy jednak nie bije Poppolina. Po mnie tatuś najbardziej na świecie kocha Poppolina. Wolno mu nawet przeglądać gazetę z danego dnia, bo jest tatusia przyjacielem. Mieszka na pięterku w dużej klatce przy łóżku tatusia, ale gdy tylko powiesi się na ogonie i zacznie krzyczeć, wolno mu wyjść.
Siedzą razem przed radiem, Poppolino słucha przez jedną słuchawkę i kręci pokrętłem, wyszukując zakłócenia. Albo też idą do sklepu i kupują śledzie.
"
"Córka rzeźbiarza" Tove Jansson. Słowo/obraz terytoria


Tove z ojcem i bratem Per Olov


Rodzinne przyjęcie

2.06.2012

Rodzina - Mir domowy

Dziś podczas gry harcerskiej, mój patrol otrzymał na jednym z punktów album "Myśl o Polsce, o mnie nie myśl wcale" wydanego przez CHŁ ZHP o Januszu Włodarskim - odsyłam do Wikipedii. Album jest wzbogacony o fotografię jego osobistych przedmiotów, dzieł malarskich i rysunkowych  oraz rękopisy. Te rękopisy najbardziej mnie zaciekawiły. Jak wróciłem do domu to po prostu mnie pochłonęły do takiego stopnia, że miałem zaledwie 20 min aby dostać się z domu na drugą str. Łodzi - masakra. O czym piszę ten łódzki harcerz? O wszystkim, prócz harcerstwie :D Kiedy tak pomyślę to w jawnej łódzkiej historii mamy dwóch takich wspaniałych poetów, piszących od II połowy lat `30 i którzy zginęli podczas wojny w bardzo młodym wieku: Cytronowicz Jakub i właśnie Włodarski. Mieli po 20 lat kiedy polegli - Jakub w komorze gazowej, Janusz w wyniku tortur.


"Nie oplataj mnie śmierci, pragnę żyć,
mam dwoje oczu, rąk, nóg,
choć połamane mam skrzydła,
nie nadeszła jeszcze chwila mego pożegnania
tli się jeszcze we mnie iskierka młodego trwania.
żarzy się we mnie ponure życie,
co przepływa niezmiennie i jednolicie."

Jakub Cytronowicz 

"- My wojny nie chcemy,
Chcemy tylko Korytarza i Gdańska!

 - Wiemy, wiemy.
dawno was znamy,
ale ani piędzi ziemi -
słyszycie - ani piędzi ziemi
nie damy!

Pierwszy września
przyleciały rano, bardzo wcześnie
stalowe ptaki.
- Jezu! Krzyżaki!
[...] - Z północy.

południa,
zachodu,
półkolem,
przez pola,
przez tory,
armaty
po mostach,
grzmią, dudnią[..]
[..]Świst,huk - szum - i jeszcze
granaty i szrapnele jak deszcz.

I nagle cisza. Ktoś goni,
nic nie mówi - ulicę goni,
kres obrony - zawieszenie broni...[...]
[...] My czekamy - czuwamy,
bo już za morzami, górami
świat nowy!
Słońce wschodzi nowe!"
Janusz Włodarski

W necie nie ma utworów Janusza ale jeśli kogoś zaciekawiła jego twórczość to proszę się odezwać. Spróbuję dostać skany albumu.

Rodzina - Mir domowy

Dom i studio, praca i rodzina, wszystko połączyło razem - Tove i jej młodsi bracia. Stale obserwują i uczą się od swoich rodziców, którzy zawsze pracujących z dala od ich sztuki, na czele wszystkich trzech dzieci do naśladowania karierze artystycznej: Tove, malarka i graficzka, Per Olov (ur. 1920) fotograf, i Lars (ur. 1926) pisarz i rysownik komiksowy. Ich salon często stawał się scenerią dla spotkań.

"Mama świetnie umie urządzać uczty [w oryginalnym tekście: Mama jest wykwalifikowana hostessą*]. Nie ustawia wszystkiego od razu na stole i nigdy nie zaprasza gości. Wie, że nastrój może stworzyć tylko improwizacja. To ładne słowo. Tatuś musi iść na miasto szukać znajomych. Mogą się znaleźć gdziekolwiek i kiedykolwiek. Czasem nie ma żadnego. Ale często są i wtedy nabiera się ochoty, żeby gdzieś razem pójść. Więc gdzieś się trafia. To jest ważne.
Potem mówi się: zobaczmy teraz, co też może się znajdować w spiżarni. I wchodzi się cichutko, i szuka, a tam jest mnóstwo rzeczy! Są drogie kiełbasy i butelki, i bułki, i masło, i ser, a nawet woda sodowa, i wnosi się to wszystko, i robi improwizację. Mama ma wszystko naszykowane.
"
Tove, Per Olov z ojcem

Ta piękna sceneria przypomina idealnie wydarzenia z Doliny Muminków, kiedy to goście Tatusia bądź Muminka odwiedzali ich dom, Mama zawsze dreptała do spiżarni aby znaleźć konfitury - na Miłość Boską ile można je jeść! Muminek w "Zimie Muminków" żywił się tylko na tych starych przecierach.
"Najładniejszy jest stół. Czasem wstaję i przyglądam mu się znad balustrady, mrużąc oczy, bo wtedy widzę blask szkła i świec, a wszystko leży w nieładzie, tworząc całość jak na obrazie. Całość jest ważną sprawą. Niektórzy tylko odtwarzają to czy tamto, zapominając o całości. Ja dobrze wiem. Wiem dużo, ale nie mówię o tym."
"Córka rzeźbiarza" Tove Jansson. Słowo/obraz terytoria
Rodzinne przyjęcie w domy Jannson`ów
* Hostessa - wg. Wikipedii: "przewodniczka oprowadzająca gości na targach, wystawach lub kobieta zajmująca się promocją produktów". Mnie osobiście kojarzy się to z czymś innym...

1.06.2012

Miesiąc już za nami...

Miesiąc już za nami...
...a blog przeglądało prawie tysiąc ludzi z 6 krajów m.in. USA, Rosji i Szwecji.
Czy to koniec? Oczywiście, że nie. Czeka mnie jeszcze dużo pracy. Mam nadzieję, że forma pisania postów Wam się podoba i że chętnie je czytacie. W tym miesiącu zajmę się rozpowszechnianiem bloga m.in. spróbuję zrobić clip i banery na strony. W planach mam jeszcze coś - ale o tym już niedługo.

Za ten miesiąc szczególnie dziękuję Jamatce, za jej wsparcie i pomysły. Jesteś kochana! W takim razie do kolejnego postu... Aaaaa... no tak, Dzień Dziecka - Wszystkiego naj dla tych co są dziećmi i dla tych, którzy się nimi czują.